Niedzielna, 6:30. Budzi mnie cudowne, wiosenne słońce. Podnoszę rolety – niebo czyściutkie jak łza. Zanim cokolwiek zdążyłem pomyśleć, stałem już odziany w rowerowe ubranko. Bidon z wodą, zbożowy batonik i po chwili śmigam bezpieczną ścieżką nad nasz Zalew Zemborzycki.
A kolory przepiękne. Patrzę do góry – piękny, czysty, gładki błękit…
Lekko w prawo – wiosenna zieleń młodych liści, podświetlona porannym słońcem…
Kawałeczek dalej najpiękniejszy odcień żółtego, jaki można sobie wymarzyć…
Czego tu chcieć więcej… Bezpieczna ścieżka rowerowa z dala od ruchliwych ulic. Spokój, cisza i te kolory oświetlone promieniami porannego słońca. Można stać i cieszyć oczy cudownymi obrazami, napełniać płuca rześkim, pachnącym powietrzem – TAK SIĘ ŁADUJE AKUMULATORY po całym tygodniu pracy 😉
Tymczasem, miłego dnia i do usłyszenia.
Krzysztof