100 lat Niepodległości – marsze, defilady, przemowy, wiece, pikniki historyczne. To wszystko było 11 listopada 2018.
Wielka rocznica, następna taka za sto lat, dlatego obecną rocznicę chciałbym świętować dalej cyklem: 100 piosenek na 100-lecie Niepodległości.
Pewnie każdy z nas tak ma, że w głowie plączą się różne melodie. Idziemy ulicą, słyszymy fragment piosenki i przypomina nam się migawka z naszego życia…
Wybrałem 100 piosenek ze stu lat, z jednego okresu więcej z innego mniej, ale z każdym utworem wiąże się jakaś myśl – jedno zdanie. Czasami byłem szczerze zdziwiony, że wykonanie, które wryło mi się w pamięć, nie jest oryginałem… Poniżej podaję (tak mi się przynajmniej wydaje) wykonania oryginalne.
Część 1
10/ (1955) Natasza Zylska – Kasztany – oryginału piosenki niestety nie pamiętam. W mojej głowie istnieje wersja śpiewana przez Edytę Górniak. Jedno i drugie wykonanie cudowne…
9/ (1954) Zbigniew Kurtycz – Cicha woda brzegi rwie – piękna piosenka o wielkiej sile spokojnej wody z czarno-białego telewizora. Piękna melodia i piękna polszczyzna!
8/ (1942) Zakazane piosenki – Siekiera, motyka – ten utwór chyba każdy zna… Czasy okupacji. Na szczęście opisane wydarzenia: „W nocy nalot, w dzień łapanka” w dzisiejszej Polsce nie dzieją się na ulicach.
7/ (1938) Helena Grossówna i Aleksander Żabczyński – Ach jak przyjemnie – trudno powiedzieć, skąd znam tę piosenkę, ale do dzisiaj czasami mi się nuci.
6/ (1937) Eugeniusz Bodo – Umówiłem się z nią na dziewiątą – ten kawałek pamiętam jak dzisiaj, oczywiście raczej ze „Starego Kina”. Zakochany czeka na randkę, wszystko inne nie istnieje. Tylko co to jest to „akonto”, za które kupi bukiecik róż?
5/ (1937) Eugeniusz Bodo – Sex appeal – Eugeniusz Bodo jako piękna blondynka, do której (którego) wzdychają mężczyźni.
4/ (1935) Mieczysław Fogg – Ostatnia niedziela – niedziela, koncert życzeń i te słowa śpiewane spokojnym, niskim głosem.
3/ (1933) Hanka Ordonówna – Miłość ci wszystko wybaczy – wspomnienie chyba z cyklu filmowego „W starym kinie”, trzaski, zakłócenia i ta piękna, przedwojenna polszczyzna.
2/ (1933) Eugeniusz Bodo – Ach te baby – podobnie jak przy pierwszym utworze, bardziej utkwiła mi wersja Ryszarda Rynkowskiego i Andrzeja Zauchy z opolskiego koncertu.
1/ (1932) Tola Mankiewiczówna & Aleksander Żabczyński – Jesienne róże – piosenka ta bardziej kojarzy mi się z wykonaniem Mieczysława Fogga. Niedzielne przedpołudnie, koncert życzeń i jesienne róże.
Tymczasem, miłego dnia i do usłyszenia.
Krzysztof